Immagini
ContribuisciRecensioni
Contribuisci feedbackSzczerze polecamy restaurację Feta na Freta. Pragnąc udanie zorganizować kameralne przyjęcie poślubne kierowaliśmy się kilkoma warunkami, jakie winna spełniać wybrana przez nas na tę okoliczność restauracja: smaczne jedzenie, uprzejma obsługa, nienarzucające się acz eleganckie wnętrze, możliwość rezerwacji sali „na wyłączność”, odległość nadająca się do przebycia pieszo z Pałacu Ślubów na Starym Mieście, itp. Spuszczając zasłonę miłosierdzia na nasze nietrafne typy innych lokali i związane z nimi perypetie, przejdźmy do szczegółów dotyczących ostatecznie – i jak się okazało ze wszech miar szczęśliwie – wybranej restauracji. Jedzenie – nasze menu składało się z trzech różnych przystawek łosoś, deska mięs, deska serów i dwóch sałatek ziemniaczana oraz cezar , zupy borowikowa lub rosół , drugiego dania stek z polędwicy wołowej lub sandacz oraz deseru szarlotka lub sernik . Całość przyrządzona z zachowaniem najwyższych standardów sztuki kulinarnej, w ilości godnej i podanej fachowo. Do picia zaś smaczne wino domowe, czerwone lub białe, a także inne napoje podług bieżących życzeń gości. Dla dzieci możliwe menu dziecięce filet z kurczaka z frytkami bądź naleśniki , niemniej wyborne i starannie podane. Obsługa w liczbie dwóch kelnerek bardzo miła, sprawnie zbierająca zamówienia i podająca kolejne dania i napoje, a przy tym we właściwym słowa znaczeniu – dyskretna, dzięki czemu przyjęcie, choć organizowane poza domem, zachowało charakter przyjaznego, rodzinnego spotkania. Organizacja. Biorąc pod uwagę ile, mówiąc kolokwialnie, „mieliśmy na głowie” w związku ze ślubem, niebagatelne znaczenie miało profesjonalne podejście właścicielki restauracji do naszych potrzeb. Podkreślić w tej liczbie należy: pełne zrozumienie wyjątkowości okazji, duża cierpliwość w odpowiadaniu na różnorakie pytania dotyczące wszelkich aspektów przyjęcia czy elastyczność związana z szeroko pojmowaną logistyką. Tak więc, po uprzednim omówieniu szczegółów, ze spokojem powierzyliśmy organizację zespołowi z Fety na Freta. Podsumowując, zapewne nie raz jeszcze tam zajrzymy, choć już raczej przy innej okazji. ;
Wybrałam się ze znajomym na spacer po starówce, głodni i zmarznięci wylądowaliśmy własnie w restauracji Feta na Freta. Piękny wystrój, bardzo przytulnie. Co najważniejsze pyszne jedzenie. Ja jadłam kaczkę po staropolsku poleconą przez kelnerkę, naprawde dobry wybór, jeśli kiedykolwiek miałabym gdzieś zjeść kaczkę to tylko tam, soczysta, pięknie udekorowana plastrami pomarańczy podawana z buraczkami i kluskami śląskimi. Mój towarzysz skusił się na stek z poledwicy wołowej w sosie pieprzowym, podobno był równie dobry, idealnie wysmażony, tak jak sobie zażyczył. Na deser pyszny serniczek z białą czekoladą i pyszne grzane winko. Restauracja naprawdę godna polecenia. Ja tam na pewno wrócę : .
Wybraliśmy Fetę na miejsce rodzinnej uroczystości. Sam obiad poprzedzony był klarowną i rzetelną korespondencją z panią manager. Ustaliliśmy menu, układ i dekorację stołu. Wszystko wyglądało bardzo gustownie i delikatnie. Dyskretne światła, subtelna muzyka stanowiły dobre tło do rodzinnych rozmów. Przechodząc do meritum: jedzenie. Na przystawki wybraliśmy (niedostępną w codziennym, stacjonarnym menu) deskę pieczonych mięs – wyborne, marynowane w czosnku i majeranku, dobremu mięsu więcej nie trzeba, podawane były z domowymi marynatami. Potem nastąpiły grillowane roladki z cukinii z serem kozim i malinami – dla mnie bomba. Do tego śliwki zapiekane w boczku, które zrobiły furorę pośród biesiadników. Wybraliśmy też sałaty: grecką i wątróbki drobiowe na sałacie. Polecam obie. Ciepłe wątróbki, odpowiednio soczyste, skutecznie pobudził do pracy kubki smakowe. Czas na zupy: krem z białych warzyw: bardzo delikatny, a z dodatkiem czosnkowych grzanek stanowił przyjemny mariaż łagodności i ostrości. Z tego co wiem krem z borowików z łazankami również smakował, a jak pachniał! Daniem główny u nas była wielka porcja soczystej, otoczonej chrupiącą skórką kaczki. Na tę kaczkę na pewno wrócę, bo nigdy nie jadłam lepszej. Na deser większość wybrała szarlotkę, której słuszne porcje stanowiły ukoronowanie bardzo przyjemnego przyjęcia. Gwarantem udanej imprezy są przede wszystkim ludzie, jednak jedzenie jest nieodzownym elementem tej układanki. Dzięki staraniom Fety nasza uroczystość wypadła naprawdę dobrze. Polecam!
Restaurację Feta na Freta wybraliśmy z moją żoną jako miejsce gdzie chcemy zjeść rodzinny obiad po naszym ślubie. Nie ukrywam, że początkowo głównym czynnikiem wyboru była przede wszystkim cena, a także to co nam zaproponowano za tą cenę. Gdy poszliśmy na spotkanie z właścicielką to momentalnie byliśmy zachwyceni. To z jaką pasją opowiada o swojej restauracji i tym co ona serwuje, jak dopytuje o smaki z domu i w ogóle, zdecydowanie nas przekonało, bo my sami mamy na tym punkcie śmirgla. Sam wystrój bardzo klimatyczny, a że był to 31 grudnia, to po drugiej stronie ulicy dodatkowego uroku dodawało pięknie oświetlone duże drzewo. Co do samego jedzenia, to strzał w dziesiątkę. Polędwiczki ekstra, śliwki w boczku bomba, sałatki, sery, krem z borowików no wszystko super. Jednak to co zdecydowanie było punktem wieczoru to kaczka. Na talerzu wylądowało pół kaczki i do tego tak aksamitnej, z chrupiącą, rozpuszczającą się na języku skórką, a do tego kapustą i kluskami śląskimi, myśleliśmy, że się popłaczemy gdy nie mieliśmy siły dokończyć. Po raz drugi byliśmy na początku lipca w tym roku. Mega miłe było to, że właścicielka oraz kelnerki nadal nas pamiętały i bardzo ciepło przyjęły. Zamówiliśmy kaczkę i makaron w sosie z mleczka kokosowego i suszonych pomidorów. Makaron no bomba, a dodatkowo plus, bo bez śmietany, której nie mogę z racji na alergię, niestety kaczka nie tak cudowna jak wtedy ale nadal trzyma poziom. Na deser wzięliśmy tartę z malinami. Nie wiem, czy z racji, że zamówiliśmy jeden kawałek na dwoje, czy po prostu, ale wyjątkowo duży był to kawałek. Jednym słowem POLECAM!!! i wszystkimi rękoma i nogami się pod tym podpisuję i moja żona też!!
Do restauracji trafiliśmy przypadkiem. Wystrój nie od razu przykuwa wzrok. Szukaliśmy miejsca na imprezę rodzinną na starym mieście. Trafiliśmy w 10tkę! Kameralne miejsce, mila obsługa, dbałość o klienta ale przede wszystkim ta pieczona kaczka, świeży śledziki, śliwki z boczku, pieczone na miejscu pasztety, serniczek z białą czekoladą...ach i och... Kuchnia na prawdę na bardzo wysokim poziomie. Wszystko było bardzo smaczne, świeżo przygotowywane. Cenowo jak na tak dobrą kuchnię i lokalizację cena imprezy wyszła bardzo ok. Bardzo polecam.