Immagini
ContribuisciRecensioni
Contribuisci feedback„Lubię to” weszło już na stałe do naszego języka i w świecie fb nie ma chyba nikogo, kto nie znałby tego słówka. W zasadzie chyba nikomu nie jest ono obce, a już na pewno nie bywalcom bistro „Lubięto” na ul. Meiselsa 2, na Kazimierzu. Jeśli chodzi o ceny – to zdecydowanie na studencką kieszeń, aczkolwiek jeśli nie uda się wyhaczyć zestawu, to będzie mniej więcej o połowę drożej niż w innych tanich studenckich miejscach, gdzie podają żarełko. Zestaw jesteś w stanie dorwać za 12 PLN. Zdecydowanie duży wybór potraw: sporo mięsnych, trochę garmażerii, a nawet kilka rybek –co kto lubi. Wydaje się, że można przez pewien czas się tam stołować przy całkiem urozmaiconym menu. Lokal usytuowany na rogu Augustiańskiej i Meiselsa przechodzącego w Paulińską wygląda schludnie, choć raczej daleko mu do stanu wyremontowanego. Raczej trudno uznać za zamierzone to, że w środku w jednym pomieszczeniu są stoły i krzesła nie od kompletu. Ale nie czepiajmy się, bowiem miejsca jest dosyć: na środku 1 dziesięcioosobowy stół – obok sześć stolików trzy-czteroosobowych. Może warto byłoby przynajmniej narzucić na stoły obrusy (mogą być papierowe) – wprowadzi to miłą atmosferę domowej kuchni, gdyż taki jest chyba pomysł właściciela na gastronomię w jego restauracji. Nie planowałem nic zamówić, w domu czekała bowiem żonina kolacja, aczkolwiek skoro znajoma zamówiła, to wziąłem symboliczny rosół (4PLN). Jego plusem było chyba tylko to, że był gorący i miał znośny makaron – bo smak był raczej średni. Nie miał zarówno klarowności jak też tłuszczyku. No nie trafiłem. Bywa. Znajoma zamówiła z kolei drobiowy kotlet, z frytkami i surówkami. Porcja słuszna – więc dzióbnąłem frytkę i szczyptę kotleta coby posmakować. Tutaj zdecydowanie miłe zaskoczenie kotlet soczysty, równo upieczony – choć frytki jak to jest już normą z mączki skrobiowej, nie ziemniaków. Myślę, że nawet łakomczuch może sobie podjeść taką porcją, a nawet wyjść z lokalu syty. Tłumów nie ma, ale atmosfera miła – obsługa również nie budzi zastrzeżeń i mimo, że jest napisane wyraźnie, że samoobsługa, to jednak pani przynosi jedzenie do stolików. Sztućce można sobie pobrać samodzielnie z kącika. Plusem są koszyczki na sztućce. Myślę, że mimo wszystko mogę polecić lokal – pytanie tylko, kto tam zaglądnie, skoro uczelni na Kazimierzu raczej nie uświadczysz, aczkolwiek braci studenckiej nie brakuje; oczywiście w oczekiwaniu na uniwersyteckie zajęcia. Na pewno znajdą przystań. Zresztą wszystko w zgodzie z nazwą: Lubieto – miejsce do polubienia.
Bardzo sympatyczne miejsce ze smacznym i tanim jedzeniem. Ma swój urok w tym, że żaden ze stołów/krzeseł nie powtarza się dwa razy. No i ta komoda w rogu! :
Odwiedziliśmy ten lokal 2 razy i za każdym razem były to wizyty udane. Największym plusem tej restauracji są ceny, bardzo niskie, łącznie z napojami. Ale oczywiście jedzenie też jest super, zamówiliśmy liczną grupą kilka obiadów i każdy był naprawdę smaczny. Jest bardzo duży wybór dan wegetariańskich. Polecam zupy, bardzo duża i dobra porcja. Natomiast muszę przyczepić się do wygodny, niestety w lokalu jest dość zimno (w lecie to pewnie zaleta ; , niektóre stoliki są dość nie wygodne ze względu na wysokość krzeseł względem wysokości stołu. I minusik za lekki zapach z kuchni, który wychodzi razem z nami do domu. W Lubieto jest samoobsługa, płaci się od razu przy zamówieniu, ale Pani przynosi jedzenie do stolika. Polecam dobre, polskie jedzenie w jeszcze lepszej cenie :