Immagini
ContribuisciRecensioni
Contribuisci feedbackFantastyczne miejsce z wyśmienitą kuchnią. Dania swieże i smaczne. Polecam w szczególności steaki jeśli ktoś lubi. Obowiazkowe miejsce na mapie polskich restauracji.
W Bistecce byłam 2 razy za pierwszym razem dostałam rewelacyjnego Chateaubriand z pysznymi sosami z Jacka Danielsa i z sera pleśniowego na pewno był to najlepszy stek jaki kiedykolwiek jadłam plus za bardzo dobre dodatki. I właśnie po tego steka wróciłam drugi raz i niestety już bez szału nie wiem czy było to spowodowane gorszym dniem kucharza, gorszą dostawą mięsa, ale stek był przeciętny. Niemniej, poza stekami bogate menu i każdy znajdzie coś dla siebie. Na pewno wrócę, w końcu do trzech razy sztuka! :
Wróciłem do tej restauracji ponownie. Mało jest miejsc takich że chcę tam wrócić. Restauracja Bistecca jest tym miejscem, gdzie pomimo odległości (restauracja jest na dalekim Wilanowie a ja na Żoliborzu), wybrałem się tam ponownie specjalnie ze względu na kuchnię. Wybrałem krewetki z chili polecam 35pln, jak na warszawskie warunki spora porcja, smak cudowny; okoń morski 45 pln średnia porcja tym razem trochę mniej sosu, ale rozpływał się w ustach; zupa pomidorowa, trochę pieprzna ale duża porcja. Deser czyli tarta pomarańczowa pyszna. Szybko podane, miła atmosfera. Dużo osób przyjechało na lunch. Bardzo polecam i na wyjścia biznesowe i prywatne. Luźna atmosfera. Fachowa obsługa.
Restauracja przyjemna, schludna, z uprzejmą obsługą, ciepłym światłem i cichą muzyką w tle, w sam raz na randkę z mężem. Wystrój co prawda jak dla mnie trochę za ciężki, ciemny i przytłaczający, odrobinę babciny, ale nie jest to wielki minus. We wtorkowe popołudnie byliśmy sami w restauracji, co może się wydawać trochę krępujące (szczególnie małżonek ma z tym problem , ale ja nie czułam się obserwowana, w ogóle nie zwróciłam na to uwagi : Na początek poprosiliśmy o przystawki: smażone krewetki w oliwie z oliwek z ostrą papryczką (34 zł i chrupiące grzanki z wątróbką, pomidorami i gorgonzolą (22 zł . W międzyczasie otrzymaliśmy koszyczek z pieczywkiem podgrzewanym w mikrofalówce (słyszałam brzdęk zakończonego grzania i oliwę. Wszystko ok, ale odgłos mikrofalówki w restauracji, i to eleganckiej, raczej zasysa i nie nastawia pozytywnie. Szybko i sprawnie przyszły przystawki: grzanki były smaczne, aczkolwiek to dosłownie 3 pół kromki pieczywka (w tym jedna po prostu z pokrojonymi pomidorami z cebulką , naprawdę bez szału. Krewetki niestety nie do końca mi smakowały pływały w tłuszczu, który, mam wrażenie, nie był pierwszej świeżości, czułam jego posmak w ustach, choć krewetki same w sobie były świeże i sprężyste (nie wyczułam natomiast w ogóle ostrej papryczki . Główne dania to sezonowana polędwica wołowa (69 zł i rostbef sezonowany na sucho (26 zł za 100 g, standardowa porcja to ok. 250 g , w cenie do każdego dania są dwa dodatki i sos. Wybrałam ziemniaczane łódeczki na maśle i sałatkę ze świeżych warzyw oraz sos Jack Daniels, hasbend wziął ziemniaki opiekane z ziołami i grillowane warzywa wraz z sosem gorgonzola. I tu przyznam szczerze, że było pysznie. Ja, skończony niemięsożerca, zerowy znawca tematu, unikający raczej jedzenia zwierzątek. Mięso miało naprawdę dobry smak, było zwarte, lekko krwiste, grube, z lekko słodkim sosem na bazie whisky robiło robotę : Az sama jestem w szoku, że tak mi smakowało. Mąż był równie uradowany, ale on chyba zawsze jest szczęśliwy jak ma mięcho w pobliżu. Dodatki bez zarzutu, chociaż sałatka ze świeżych warzyw mogłaby mieć odrobinę więcej warzyw w stosunku do sałaty : Na deser skusiłam się na czekoladowe pave z musem z białej czekolady (19 zł . To był absolutny strzał w dziesiątkę, dokładnie tego było mi trzeba na dopchnięcie : Pave to gęsty czekoladowy mus, smakiem przypominający czekoladowy blok, ale w strukturze aksamitny i rozpływający się w ustach. Białej czekolady nie wyczułam, bardziej bitą śmietanę, ale lody o smaku owoców leśnych na musie wypełniły jej brak. Paluchy lizać! Kolację dopełniliśmy butelką czerwonego wina ze szczepu Shiraz (59 zł . Podsumowując było to miłe doświadczenie i przyjemnie spędzony czas, choć z pewnymi niedociągnięciami w kwestii przystawek i potencjałem na unowocześnienie i rozweselenie wystroju. Ogółem warto zajrzeć i sprawdzić samemu :
Jedna z tych restauracji, do których warto wracać. Świetne wnętrze, ciekawy wystrój, dyskretny półmrok, znakomita obsługa no i wyśmienita polędwica wołowa. Zdecydowanie nad surówkami i dodatkami trzebaby popracować.... Ceny adekwatne do jakości i stylu restauracji. W Wilanowie to jednak z najciekawszych stekowni .