Immagini
ContribuisciRecensioni
Contribuisci feedbackRestauracja (odwiedzona w ramach Restaurant Week) jest dla mnie dość dużą niespodzianką ponieważ, nie spodziewałam się tak fantastycznego miejsca nad Halą Mirowską, choć tak często je mijałam. Juz na samym wstepie ogromne wrażenie zrobiła na mnie ,,lodówka z sezonowym mięsem. Rzeczą, która wyróżnia lokal jest bowiem sposób sezonowania mięsa na sucho i chyba właśnie to jest tajemnicą jego wyjątkowego smaku i delikatności. Ale po kolei. W lokalu na wejściu zwróciłam uwagę na piękny widok na plac przed Halą Mirowską. Wystrój miejsca jest nienachalny ale modny i przyjemny. Obsługa ubrana w jednolite uniformy ktorych ka troszkę nie rozumiem (mi się kojarzą ze strojem tzw. majtka ze statku), niemniej jednak to zdecydowanie dodaje uroku. Stoliki a raczej ławy przy nich bardzo ciasno ustawione, ale nie przeszkadza to bardzo.Próbowałam na razie tylko festiwalowego menu wiec na jego temat sie wypowiem. Przystawki czyli bisque z homara dla wytrawniejszych kubków smakowych- intensywna i ale świetna oraz kaszanka z jabłkiem- zachowawcza, ale smaczna. Nie potrafię stwierdzić które z dań głównych było doskonalsze- rospływający się w ustach rostbef z homarowym sosem czy rumiane żeberko wołowe. Jedno i drugie pięknie podane i w akompaniamencie smacznych i dobrze dobranych dodatków. Desery były najsłabszym punktem programu- ciasto maskowe suche a blok czekoladowy równiez o dziwnej konsystencji i troche dziwnym smaku, w dodatku oba podane z dziwnymi smietanowymi sosami- kompletne nieporozumienie jak dla mnie. Całość jednak zdecydowanie na plus, juz czekam az trafi sie okazja wyprobowac czegos spoza festiwalowego menu.
No to od początku. piękne wnętrze, cudowna atmosfera, profesjonalna i życzliwa obsługa i fenomenalne dania! do tego idealne wino! chce się wracać!
Mili moi już dawno nie wyszedłem z lunchu tak zadowolony. Już wchodząc do restauracji dobre wrażenie zrobiła szatnia w której można bezpiecznie zostawić rzeczy często tego brakuje! Dziewczyny w szatni bardzo uprzejme, uśmiechnięte prowadzą do stolika. Wystrój robi wrażenie nie przesadzony ale z klasą. Stonowany ale bije od niego blask. Duża przestrzeń oraz wielkie okna wprawiają w dobry nastrój nawet w deszczowy dzień. Najpierw przyszło winko tak jak powinno być. Później po kolei przystawka i danie główne. Jedzenie pyszne! Porcje. nie za duże ale najadłem się prawie w sam raz : Obsługa miła i pomocna. Jedyne do czego można się przyczepić to brak czekadełka i może delikatnie za wysokie ceny ale za ta jakość to na prawdę delikatnie.
Już dawno nie byłem tak usatysfakcjonowany po wyjściu z restauracji. W Ed Red podobało mi się właściwie wszystko i smakowało absolutnie wszystko. Zamówiłem lunch który nawet jak na warszawskie warunki nie jest tani (29pln) ale zaręczam że jest wart każdej złotówki. Zamawiamy dwa dania, do wyboru z kilku pozycji. Ja na przystawkę zjadłem pierożki z makrelą a na drugie roladki ze śledzia. Wszystko pyszne i pięknie podane. Wrócę jeszcze na dania z karty i wtedy zweryfikuję ocenę ale jak będzie tak pysznie jak wczoraj to piątka murowana.
Byłem wczoraj, na przystawkę zjadłem rewelacyjne podroby w 5 odsłonach grasica wybitna. Na danie główne zamówiłem długo sezowanego rib eye a wyjątkowo dobry, mięso miękkie oraz soczyste. Nie jest tanio ale na pewno smacznie :
Menu completo
Scarica il menuUlteriori informazioni
Collegamento al menu tramite codice QR
