Immagini
ContribuisciRecensioni
Contribuisci feedbackThe Legends jest dobrym miejscem na spędzenie wieczoru z znajomymi podczas oglądania meczu. Lokal odwiedziłam dobrych kilka razy i zawsze panowała bardzo wesoła czasem ożywiona atmosfera. Miejsce odwiedza sporo anglojęzycznych osób, przez co The Legends nabiera międzynarodowego charakteru. Z jedzeniem bywa róznie, sniadanie nie zachwyciło mnie szczególnie, jajecznica była lekko słona, natomiast w koszyku Piwosza krążki cebulowe były zbyt tłuste. Polecam spróbowanie angielskich piw, zwłaszcza kiedy jest promocja cenowa.
W Legends byłam już niejednokrotnie. Głównie z powodu bardzo dobrego piwa London Pride i koszyka Piwosza, który zawierał do tej pory rewelacyjne skrzydełka z kurczaka (teraz ich jakość pogorszyła się dramatycznie), krążki cebulowe i domowe frytki. W restauracji tej bywa bardzo śmiesznie, ponieważ jest okupowana przez gromadkę wesołych, lekko wstawionych Brytyjczyków. Jest to miejsce idealne na oglądanie meczu ze znajomymi .
Już od szyldu i widoku drzwi wejściowych mam wrażenie, że wchodzę do jednego z wielu pubów, jakie zdarzyło mi się odwiedzić w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Wrażenie pogłębia się tuż po wejściu. Proste funkcjonalne stoły, krzesła, kilka miejsc na miękkiej kanapie, jeden stolik 'kawowy ' z wygodnym fotelem tuż przy oknie, obok książki prosto, funkcjonalnie, ale i przytulnie (odpowiednie, nieco przytłumione oświetlenie . W porze obiadowej dostępne jest tylko jedno menu lunchowe , ale jego drugi składnik żeberka akurat nie do końca nam odpowiada. Korzystamy więc z karty wybór pada na burgery. Jeden drobiowy, drugi wołowy. Oczekiwanie na burgery (ok 15 min skróciła nam 'zimowa herbata ' czyli podawana w czajniczku czarna herbata z sokiem malinowym i wkrojoną pomarańczą. Burgery ładne kotlecik, ogórek, pomidor, sałata, sos, podane z frytkami i ketchupem oraz (na życzenie sosem. Duże, na tyle, że najlepiej je przepołowić. Frytki duże, może trochę zbyt przybrązowione... ale na szczęście nie spalone. Niekorzystanie z menu lunchowego sprawia, że rachunek jest niemal dokładnie 2x wyższy, ale cóż jak się wybrzydza, to trzeba płacić :
Trafiłem tu z rodzinką wraz z kuponem z Grouponu. Karta dań krótka i zwięzła. Obsługa bardzo miła i konkretna. Zamówione jedzenie bardzo smaczne (typowo angielskie). Dla dorosłych był to zestaw grillowanego mięska z kiełbaskami. Dla dziecka paluszki z kurczaczka. Frytki bardzo dobrze usmażone. I przepyszna kawa. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni. Niestety dania trochę za drogie, gdyby nie kupon, zapewne bym tu nie przyszedł.
Na Legends zdecydowaliśmy się szukając alternatywy w centrum dla miejsc, w których można obejrzeć mecz. Trzeba przyznać, że knajpa zlokalizowana przy Emilii Plater ma swój dosyć specyficzny klimat. Przychodzi tu sporo Anglików, menu jest również typowo angielskie. Mi jak najbardziej to pasuje, jako że jestem fanem angielskiej Premiership. Można skosztować tutaj takich piw jak Abbot, Guiness czy Old Speckled Hen. Jako dodatek do piwa podczas meczu braliśmy Mix Grill – stek, irlandzka kiełbaska, kurczak, bekon, pieczarki, krążki cebulowe, frytki i jak najbardziej dawało radę, chociaż cena dosyć wygórowana (50 zł . Jak dla mnie miejsce na pewno godne uwagi i cieszę się, że tam trafiłem! W sprawie transmisji sportowych radzę dowiadywać się dzwoniąc bezpośrednio do restauracji, bo pewnego razu chcąc w piątek obejrzeć polską ligę na telewizorze, zastaliśmy krykiet : . Jako że nie ma takiej kategorii do oceny jak klimat z tego tytułu podwyższam o jedną gwiazdkę pozycję wystrój . Może na koniec słowo o obsłudze, zazwyczaj są tam chyba tylko dwie Panie, gdy wszystkie stoliki są zajęte i dochodzą do tego klienci przy barze, Panie ledwo wyrabiają się z pracą, więc bywa, że czasami na kolejne piwko przyjdzie trochę poczekać...