Immagini
ContribuisciRecensioni
Contribuisci feedbackSushi jest tu rzeczywiście wypasione! Mówię o stosunki ryżu do dodatków w rolce (zdjecie w załaczeniu). Jedzenie jest smaczne i w odpowiedniej cenie. Wrażenie robi ogromne akwarium na barze z kolorowymi rybkami. A jeśli ktoś ma wątpliwości co do sposobu przygotowania sushi, może obserwować w telewizorze nad barem, jak sprawne ręcę SushiMastera kręcą maki i nigiri.
Miłe, przyjemne miejsce. W Łuski i Ości byłam po raz pierwszy ale na pewno nie ostatni. Pyszne sushi, świetnie podane, do tego przytulny wystrój i klimatyczna atmosfera. Dużo przyjemniej i smaczniej niż w najbardziej topowych suszarniach w centrum. Polecam bez żadnych wątpliwości
Miejsce na Żoliborzu, które polecam każdemu! Śliczne wnętrze, miła obsługa i przepyszne dania. Szczególnie polecam ofertę lunchową, dzięki której za niewielkie pieniądze dostaniemy zupę, przystawki w tempurze, zestaw sushi i herbatę.
Zamówienie było z dowozem, na zestaw Oktawa bodajże(? w każdym razie na 3 osoby. W związku z tym, ze zamawialiśmy w sobotę, dostaliśmy gratis Tori Teriyaki.Pierwszy plus: Dzwoniliśmy kilka razy żeby złożyć zamówienie i nikt nie odbierał po czym restauracja oddzwoniła! Super ekstra, chwali się bardzo.Zestaw przybył wraz z gratisem, obżarliśmy się po pachy. Ryż idealny, dodatki świeże, wszystko pięknie. Jeśli chodzi o Tori Teriyaki to było przepyszne i jeśli kiedyś będzie mi dane odwiedzić tą restaurację raz jeszcze to z pewnością będzie to mój strzał numer dwa, zaraz po sushi : POLECAM
Figo: Miałem mały problem z oceną łusek. Daję 4.0 na zachętę i sprawdzę za jakiś czas czy rzeczywiście 4.0 się należy. Bo jeśli chodzi o jedzenie to można byłoby jeszcze sporo poprawić. Ale do konkretów. Bardzo przyjemny lokal z kapitalną wręcz obsługą. Fajny wystrój. Do niczego nie można się przyczepić. Nasz voucher na 150 zł wykorzystaliśmy z nawiązką zamawiając kimchi, ramen, tori itame (kurczak w cieście smażony z warzywami), zestaw sushi kwinta oraz dwie herbaty. Kimchi super, fajnie przyprawione i ostre. Takie jakie powinno być. Ramen ... był dobry, ale czegoś mi tu zdecydowanie zabrakło. Kurczak był ok ale nic więcej. A za 36zł mogłoby być to coś więcej. Niestety najsłabszą pozycją było sushi, nad którym jeszcze trzeba popracować. Nigiri spoko ale maki jakieś takie bez wyrazu i lekko rozwalające się. Tutaj jeszcze jest pole do popisu. Niemniej warto wypróbować jeśli mieszka się w okolicy, tak jak Kotea. Samo miejsce ma bardzo duży potencjał i mocno trzymam kciuki. Chętnie wrócę za jakiś czas i zwaliduję ocenę. Tymczasem czwórka na zachętę. Fagot: Ja tam najadłem się tak, że nie mogłem wstać. I w końcu kimchi, po którym mózg wypływa nosem. Pycha. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że wasabi było zupełnie na drugim biegunie ostrości ... a ja lubię ostre ... oj lubię. Za tę kasę powinno być ciut lepiej. Może będzie, może nie. Zobaczymy.